Krótki poradnik apostazji duchowej cz.3

Zaratustra

Ważną rzeczą, którą musisz uporządkować to kwestia etyki. Wiele osób odrzucając chrześcijaństwo wpada w sferze etyki w jego przeciwieństwo (hulaj dusza, boga nie ma!), przez to degenerują się i wyjaławiają. Pamiętaj słowa Zaratustry z kazania „O DRZEWIE NA WZGÓRZU”:

„I oto żyją czelnie w krótkich rozkoszach, i poza granicę dnia jednego nieomalże nie wyrzucają już swych zamierzeń. "I duch jest rozpustą" – wygłosili. I wonczas połamali skrzydła duchowi swemu: i oto pełza wszędy i plugawi wszystko dogryzaniem. Niegdyś marzyli, żeby zostać bohaterami: lubieżniki są to dzisiaj. Bohater jest dla nich grozą i utrapieniem. Lecz na miłość i nadzieję moją zaklinam cię, bracie, nie wyrzucaj bohatera z swej duszy! Dzierżyj święcie swą najwyższą nadzieję!”

Większość wychowanków księży – katechetów reaguje z mieszaniną niepokoju i ukrytego wstrętu na słowo „etyka”. Wkrótce zrozumiesz dlaczego.

Musimy zacząć od pytania, co takiego chrześcijaństwo wniosło do etyki.

1. Po pierwsze, chrześcijaństwo wniosło etykę do chrześcijaństwa. Krok ten uczynił u siebie już judaizm. O ile my helleniści odróżniamy: stosunkami między ludźmi a bogami zajmuje się religia, stosunkami między ludźmi – etyka, to monoteiści wprowadzili etykę do religii. W ten sposób powstała religia totalitarystyczna, która miesza się absolutnie do wszelkich spraw ludzkich. Jeśli okłamię przyjaciela, to jest to nie tylko świństwo, ale też grzech. Teoretycznie, ludzie powinni być przez to moralniejsi. Sam odpowiedz sobie, czy są. Dlaczego?

2. Etyka wprowadzona przez chrześcijaństwo to w swej najbardziej złośliwej formie etyka skrajnego altruizmu. Wprawdzie nie jest wprost zapisana w Nowym Testamencie jako przykazanie, Jezus nauczał tylko, by kochać bliźniego jak siebie samego. Ale cóż, verba docent, exempla trahunt. Ważne okazało się nie to, co mówił, ale to, co zrobił, a raczej jak inni zrozumieli to, co mu się przydarzyło. Jak wiadomo, Paweł zinterpretował śmierć Jezusa jako ofiarę za ludzkość. I stąd ofiara z siebie, samopoświęcenie stało się najwartościowszym czynem etycznym. Ważne jest zrozumieć truciznę altruizmu, gdyż tkwi ona nawet w wielu ateistach i poganach. Dobrze scharakteryzowała ją filozofka Ayn Rand, kilka cytatów pozwoli zrozumieć dlaczego używam tak mocnych słów.:

„Dwa są realne zagadnienia, które altruizm pcha w jeden pakiet: 1) czym są wartości? I 2) Kto powinien z nich korzystać? Altruizm zastępuje pierwsze drugim; unika problemu definiowania kodeksu wartości etycznych, pozostawiając tym samym człowieka bez wskazówek moralnych.
Altruizm ogłasza, że każde działanie podjęte dla dobra innych jest dobre, a każda akcja dla własnej korzyści – zła. Zatem jedynym kryterium wartości jest beneficjent: jeśli jest nim ktoś inny niż sam sprawca, to wszystko jest w porządku.
Stąd bierze się uderzająca niemoralność, chroniczna niesprawiedliwość, groteskowa podwójna miara oraz nieusuwalne konflikty i sprzeczności, które charakteryzowały stosunki między ludźmi i w ludzkich społeczeństwach na przestrzeni dziejów – we wszystkich odmianach etyki altruistycznej. (...)
Zauważmy, że kryterium beneficjenta wykoślawia życie moralne. Pierwszą rzeczą, której uczy się człowiek, jest, że moralność jest jego wrogiem: dzięki niej nie może nic zyskać, może tylko stracić; wyrządzona sobie szkoda, własnoręcznie zadany ból i strata, ogłupiająca masa niezrozumiałych obowiązków jest wszystkim, czego może oczekiwać. Może mieć nadzieję, że inni co jakiś czas poświęcą się na jego rzecz tak, jak on niechętnie poświęca się dla nich – ale wie, że te stosunki spowodują wzajemną niechęć, a nie przyjemność, oraz że pójście za tymi wartościami etycznymi odpowiada wymianie niechcianych, niedobranych prezentów gwiazdkowych, których nie wolno kupić sobie samemu. (...)
Ponieważ natura nie zaopatrzyła człowieka w automatyczną formułę przeżycia i musi on sam podtrzymywać to życie własnym wysiłkiem, przeto doktryna utrzymująca, że troszczenie się o własny interes jest złe, oznacza, że złem jest ludzka chęć przeżycia, że życie człowieka jest, samo w sobie, złe. Nie może być gorszej doktryny” (Cnota egoizmu 6-7)

Przypominam – początkiem tej doktryny jest poświęcenie się Jezusa za ludzkość. Tylko dlatego, że w tezie tej występuje „ludzkość” ludzie są w stanie łatwo przełknąć ten absurd. Mówią „ludzkość”, ale naprawdę myślą najpierw o sobie – Jezus umarł za mnie, a ja jestem wartościowym człowiekiem. Weźmy jednak jednego z jego naśladowców – Maksymyliana Kolbego. Poświęcił się dla konkretnej osoby, którą znał i po której mógł spodziewać się tego nie nie innego zachowania. Czyn wydaje się szlachetny – ocenił swoje życie jako mniej warte i wybrał większą wartość. Ale gdyby ofiarował się na śmierć, powiedzmy za mordujących go esesmanów? Czy poświęcenie się w większym lub mniejszym wymiarze dla kogoś złego bądź obiektywnie gorszego jest dobre?

W ten sposób chrześcijaństwo obrzydziło ludziom etykę. Czym zatem jest etyka w istocie? Dla nas, uczniów Arystotelesa, etyka jest taką sztuka życia, która prowadzi do jego pełni, do szczęścia. Altruiści, o czym pisze również cytowana wyżej filozofka zbudowali potężne propagandowe kłamstwo utożsamiające osoby kierujace się własnym interesem z bezdusznymi, cynicznymi potworami, którzy poświęcają wszystkich innych realizując swoje zachcianki po trupach bliźnich. Czy naprawdę zdrowego na umyśle człowieka mogłoby uszczęśliwiać krzywdzenie innych? Czy człowiek mógłby być w pełni szczęśliwy w otoczeniu ludzi nieszczęśliwych? Czy naprawdę tylko boskie zakazy powstrzymują nas, abyśmy sobie nie skoczyli do gardeł?

3. Kolejnym dokonaniem chrześcijaństwa w dziedzinie etyki jest generalne przewartościowania wartości, postawienie na głowie zdrowego etycznego rozsądku. Pisałem już o tym, więc nie będę się powtarzał.

Oczywiście twór tak koślawy nie utrzymałby się na własnych nogach, stąd chrześcijaństwo musiało wzmocnić go "kulami" stoicyzmu, platonizmu i arystotelizmu. Nie wszystko wiec, co można przeczytać w katechizmie jest bzdurą, nie wszystko jest bzdurą tylko dlatego, że tak nauczają chrześcijanie! Do osądzenia tego należy używać rozumu. Chrześcijanie, wprowadzając etykę do religii oduczyli ludzi myśleć racjonalnie o etyce, nauczyło ich kierować się przykazaniami.

You voted 2. Total votes: 1576