Spis ludności - dyskusja

Zaratustra

Poniższy tekst przeniosłem z działu dyskusji biblijnej, jako uzupełniający i poszerzający w kwestii dość drobnej, choć rzucającej wiele światła na wiarygodność tzw. "historyka" Łukasza

Pan Lewandowski, do którego tekstu odwołuje się Orybaziusz w swym komentarzu to chrześcijański apologeta, który podjął wyzwanie rzucone przez serwis Racjonalista i usiłuje bronić wszelkimi możliwymi sposobami prawdziwości biblii. Choć, jak wspomniałem w tekście, nawet co światlejsi teologowie nie kłopoczą się obroną "ewangelii dzieciństwa" on podjął iście benedyktyńską i wielce pożyteczną pracę jaką było zebranie wszelkich argumentów wysuwanych przeciw historyczności tych fragmentów i próba ich odparcia. Zobaczmy zatem, co tu mamy.

Cały problem dotyczy fragmentu ewangelii Łukasza noszącego pozory relacji historycznej (generalnie w kręgach sekty galilejskiej Łukasz uchodzi za historyka - jakże mało im trzeba, aby zasłużyć na to miano!).

W owym czasie wyszło rozporządzenie cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym świecie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie Łk 1-7

Pan apologeta wypisał z dzieł antychrzescijańskich 16 argumentów. Nie będę ich wszystkich rozpatrywał, a jedynie te, które odnoszą się do tekstu jaki zamieściłem.

  1. Spis ludności, przeprowadzony przez Rzymian, nie mógł odbyć się w Judei za panowania Heroda. Herod formalnie był suwerennym władcą i przyjacielem Rzymian, którzy w swojej mądrości nie mieli zwyczaju mieszać się do tego rodzaju spraw wewnętrznych.
  2. Łukasz pomylił się, bo spis Kwiryniusza nie odbył się jeszcze za życia Heroda (który zmarł w 4 roku p.n.e.), jak to wynika z Łk 1-2 i Mt ale dopiero w 6/7 roku n.e.[3>.
  3. Nawet gdyby przyjąć na chwilę, że Łukasz ma rację i przeprowadzony przez Kwiryniusza spis ludności odbył się jeszcze za życia Heroda, to i tak byłoby to niezgodne z tym, co wiemy z historii, bo w ostatnim dziesięcioleciu przed Chrystusem Kwiryniusz nie figuruje w spisie legatów Syrii.
  4. Nawet gdyby przyjąć, że Łukasz, pisząc o spisie ludności w Łk 1- nie popada w sprzeczność z historią świecką, to problem i tak pozostaje, bowiem z historii świeckiej w żaden sposób nie wynika, że taki spis odbył się na terenie Judei w czasach Heroda, przed naszą erą.
  5. Józef Flawiusz, największy historyk żydowski współczesny Apostołom, nie wspomina nic o spisie Kwiryniusza z 7 roku p.n.e. Mówi za to, że ten spis odbył się dopiero w 6/7 roku n.e., czyli dopiero 14 lat później.
  6. Łukasz pomylił się w datach, bowiem wspomniany przez Flawiusza spis ludności z 6/7 roku n.e. przeniósł pomyłkowo w okres o 14 lat wcześniejszy, jeszcze w czasy Heroda. )argument tożsamy z 2 - coś się autorowi pokiełbasiło.
  7. Nie było sensu, żeby Maria i Józef pielgrzymowali na spis ludności, na którym zresztą i tak Maria nie byłaby potrzebna, bowiem Rzymianie organizowali spisy ludności na miejscu i musiała się na niego stawić tylko głowa rodziny (w tym wypadku byłby to Józef).
  8. Józef na pewno nie byłby człowiekiem rozsądnym i troskliwym, gdyby kazał Maryi, będącej w stanie zaawansowanej ciąży, iść ze sobą na spis ludności wyłącznie dla towarzystwa z samego Nazaretu do Betlejem, gdzie Maria miała porodzić Jezusa[7>.

AD 1. Przeciwko tezie o suwerenności Heroda autor przytacza szereg przypadków tej suwerenności ograniczeń. Powiada, że zdarzało się przeprowadzanie spisów ludności w takich względnie suwerennych państwach (nota bene stosuje tutaj starą sztuczkę erystyczną wkładając w usta oponentów tezę wzmocnioną na tyle, aby w oczywisty sposób okazała się nieprawdziwą: Twierdzenie, że w czasach Jezusa Judea była stricte niezależnym państwem...). Przykłady owej niesuwerenności Heroda są jednak niewystarczające - mówią wszystkie o relacji między Augustem a Herodem jako królem i rodziną królewską. Ale żaden przykład nie wskazuje na ingerencję Augusta w sprawy sposobu zarządzania ludnością podległych Herodowi ziem. Herod może i musiał płacić podatki, ale po to był właśnie względnie suwerennym władcą, aby Rzym nie musiał się kłopotać o to, skąd weźmie na to pieniądze. Autor cytuje jednego biblistę: Czyż można w tych warunkach mówić o innej niezależności niż iluzorycznej, skoro decydowała o niej wola Augusta, a nawet jego kaprys? Rozumiał to dobrze Herod, odnosząc się w wielu sprawach wprost do Rzymu i kierując się jego nakazami. Odpowiadamy więc: wszelka zależność odnosiła się do osoby Heroda i rodziny królewskiej, a nie do Judei. Tak czy inaczej, autor nie podał żadnego argumentu, że taki spis się rzeczywiście odbył (kiedykolwiek za panowania Heroda)

AD Argument o pomyłce Łukasza - co ja również utrzymuję - między spisem Kwiryniusza (6/7 ne) a rzekomym spisem za życia Heroda (zm. w 4 roku p.n.e.)

Argumenty tu są dwa – filologiczny i historyczny. Pierwszy zakłada tłumaczenie słówka prote – jako nie tyle pierwszy, ale wcześniejszy. Zdanie aute apografe prote egeneto egemoneuntos tes Syrias Kureniu należałoby tłumaczyć – spis ten stał się zanim Kwiryniusz został gubernatorem Syrii. Można i tak. Ale skoro nie był to spis organizowany przez Kwiryniusza, to po co on się w ogóle pojawia w tekście ewangelii? Drugi argument, który autor nasz preferuje, zakłada, że faktycznie organizatorem spisu był Kwiryniusz. Jak to pogodzić z tym, że w owym czasie kto inny był zarządcą Syrii (mianowicie Sencjusz Saturnin bo Kwiryniusz został nim, jak wiemy później)?

Przytoczę może dosłownie argumentację autora:

Tacyt: Kwiryniusz był konsulem, zanim został legatem w 6 roku n.e. (...) Jest to o tyle istotne, że urząd konsula był etapem wstępnym do objęcia urzędu legata. To akurat nie podlegało dyskusji. I rzeczywiście, dzięki napisowi na grobie Emiliusza Secunda i dzięki wspomnianej inskrypcji z Tivoli, znalezionej w 1764 roku (dziś znajduje się ona w muzeum na Lateranie), wiemy, że Kwiryniusz dwukrotnie został legatem i był dwa razy wielkorządcą, nie tylko w 6 roku n.e., ale był nim również w jakimś okresie na kilka lat przed naszą erą[38]. To prowadzi nas wprost w stronę relacji Łukasza, z której wynika właśnie to samo, mianowicie, że Kwiryniusz był zarządcą Judei już przed naszą erą.

Z faktu, że był dwukrotnie legatem i wielkorządcą wynika, że był wielkorządcą kilka lat przed naszą erą, i że był zarządcą Judei?? A co zrobić z faktem, że Judea wtedy była względnie autonomicznym królestwem i nie miała zarządcy?

Przeciw przemawia zresztą kolejny argument, z którym autor z podziwu godną odwagą zaraz weźmie się za bary: 3) Kwiryniusz nie występuje w spisie legatów Syrii w ostatnim dziesięcioleciu przed Chrystusem.

Jak się z tym rozprawia nasz autor?

Otóż okazuje się z Flawiusza, że choć wspomniany Saturnin był zarządcą Syrii, to jednak urząd zarządcy pełnił obok niego równocześnie niejaki Woluminiusz. Obu ich Flawiusz zwie jednocześnie nie tylko „zarządcami” (hegemones), ale też równocześnie „zwierzchnikami” (epistatountes) Syrii. A zatem nic nie stoi na przeszkodzie, aby Kwiryniusz pełnił tę funkcję obok Saturninusa w okresie panowania Heroda.

Świetnie. Sprawdzamy, faktycznie pisze Flawiusz o obu jako wielkorządcach. Relacja dotyczy wydarzeń z 10/9 p.n.e. Ale nie ma tam nigdzie ani słowa o Kwiryniuszu jako osoby, która ma jakikolwiek związek z Judea i jej władcą Herodem. Herod ma problem z Arabami - zwraca się do Saturninusa i Woluminiusz. Kropka. Nie ma nic o Kwiryniuszu. Flawiusz nie lubi go?, nie dostrzega? Przeciwnie. Osiemnasta księga zaczyna się obszerną relacją na jego temat:

I.1. Tymczasem Kwiryniusz — był to jeden z mężów zasiadających w senacie, który już piastował inne urzędy przechodząc przez wszystkie szczeble kariery urzędniczej aż do konsulatu i cieszył się ogólnie wielkim poważaniem — przybył z niewielką liczbą towarzyszy do Syrii. Wysłał go Cezar dla rozsądzenia spraw w narodzie i przeprowadzenia spisu majątków. Wraz z nim wyprawił także Koponiusza, męża ze stanu rycerskiego, aby objął pełną władzę nad Judejczykami. Sam Kwiryniusz również przyjechał do Judei, która była przyłączona do Syrii, aby i tu przeprowadzić spis majątków oraz sprzedać mienie pozostałe po Archelausie. Żydzi, którzy początkowo o spisie majątków ani słyszeć nie chcieli. Z czasem za radą arcykapłana Joazara, syna Boetosa, poniechali dalszego uporu i usłuchawszy jego perswazji pozwolili bez żadnego sprzeciwu spis ten przeprowadzić. Lecz Juda z Gaulanidy, rodem z miasta, które się zwie Gamala, złączywszy się z faryzeuszem Sadokiem podburzał naród do buntu. Twierdzili oni, że spis majątków nic innego im nie przyniesie jak oczywistą niewolę i nawoływali naród do obrony swojej wolności.

W zasadzie ten cytat mógłby wystarczyć za całą odpowiedź.

Podsumujmy: Flawiusz pisze o poleceniu cezara dla Kwiryniusza, który po przyłączeniu Judei do Syrii ma dokonać spisu ludności, aby oszacować majątki. Wszystko jest w pełni logiczne i zgodne z normalnym biegiem rzeczy.

Łukasz pisze dokładnie to samo, tylko, że umieszcza wydarzenie w czasach Heroda, kiedy to cała logika ginie: ani Judea nie podlegała rządcy Syrii, ani rządcą Syrii nie był Kwiryniusz, ani nie było polecenia Augusta. Flawiusz nie pisze, aby kiedykolwiek wcześniej Kwiryniusz miał przybyć do Syrii, aby miał tam być przeprowadzany jakiś spis z polecenia Augusta.

Ale pomysł, że Łukasz się pomylił, albo, że ktoś po nim usiłował uzgodnić relacje (zmyślone) Mateusza z Łukaszem oczywiście nie przejdzie przez myśl naszemu apologecie. Woli dalej zmagać się i rozwikływać trudności. Przyjmuje mianowicie, że zaszedł szereg wyjątków: wprawdzie zwykle Cesarstwo nie ingerowało w wewnętrzne sprawy królestw, ale zdarzały się wyjątki, zatem i teraz zdarzył się wyjątek. Wprawdzie Kwiryniusz nie był zarządcą, ale Saturninus, ale zdarzało się że było dwóch zarządców, więc z pewnością i tak było tym razem, i tym extra zarządcą był Kwiryniusz.

Tyle, że nie ma na to absolutnie żadnego dowodu!

Kolejnym wybiegiem jest poszerzenie znaczenia terminu wielkorządca. To nam ukazuje, że Kwiryniusz wcale nie musiał być legatem Syrii, aby przeprowadzać spis ludności w okresie przed naszą erą. Łukasz mógł też nazwać go „wielkorządcą” (Łk 2), choć w czasie spisu z 7 roku p.n.e. był on tylko jednym z urzędników rzymskich, bowiem dzięki danym powyższym wiemy, że miano „wielkorządcy” mógł nosić każdy wyższy rangą urzędnik rzymski (a takim niewątpliwie był Kwiryniusz w okresie przed naszą erą), niekoniecznie zaś legat.

Ale Łukasz nie pisze o jakimś tam wyższym urzędniku, który przypadkiem miał coś do zrobienia w Syrii, pisze hegemoneuntos tes Syrias Kureniu.

No ale mamy fakt kolejny (4): nic nie wskazuje, by taki spis się odbył w owym okresie w Judei. Co na to uparty apologeta?

w 8 roku p.n.e. przeprowadził on spis w Cesarstwie Rzymskim. Jak już widzieliśmy wyżej, choć Judea nie byłą oficjalną częścią Cesarstwa w okresie narodzenia Jezusa, to jednak spis rzymski mógł bez przeszkód odbyć się także na jej terenie, bowiem Herod posiadał status „króla sprzymierzonego”, a z historii wiemy (patrz wyżej), że rzymskie spisy ludności odbywały się również na terytoriach należących do takich królów. Wiemy też, że w Egipcie odbył się spis ludności, który przypadł na ten sam okres, co wspomniany spis ludności, który odbył się w 8 roku p.n.e. w Italii

Znowuż mamy uwierzyć w niezwykłe nagromadzenie wyjątków od reguły. To, że w Egipcie odbył się taki spis niczego nie dowodzi, bowiem był on wówczas już faktycznie częścią Imperium (ach ten nos Kleopatry!). Druga sprawa, że data się nieco nie zgadza, nie rok 8 ale 7 p.n.e. jest tym, który chce udowodnić autor. Ale cóż to dla niego! Jako argument przytacza – nie żartuję! - opowieść jakiegoś Francuza, który opowiada, że spis przeprowadzony za rządów Ludwika Filipa w zamorskich posiadłościach Francji nie wszędzie odbył się w tym samym czasie. Gujana dostarczyła wyniki w 1835 roku, Martynika w 1837 roku, zaś Gwadelupa dopiero w 1838 roku.

Kolejny argument(???) na rzecz spisu w 6 n.e. miałby być, fakt, że w Egipcie, który – co istotne – graniczył z Judeą, spisy ludności odbywały się co 14 lat. Jeśli zastosowałoby się ten cykl do sąsiedniej Palestyny, to wspomniany przez Flawiusza spis ludności przeprowadzony za Kwiryniusza w 6/7 roku n.e. byłby potwierdzeniem dla odbycia się o 14 lat wcześniejszego spisu z 7 roku p.n.e., czyli dokładnie w tym samym czasie, w którym umiejscawia się go obecnie w ślad za Łukaszem. Powtórzmy, Egipt znajdował się w zupełnie odmiennej sytuacji politycznej niż Palestyna. Po tym, jak Żydzi wspomogli Juliusza Cezara między oboma narodami zaistniało coś na kształt sympatii - sojuszu (Żydzi opłakiwali śmierć boskiego Juliusza). Stosunki popsuły się trwale dopiero później, po śmierci Heroda, który choć zależny od Rzymu, posiadał pewne przywileje. Jego dobra pozycja chroniła Żydów dość skutecznie przed upokorzeniami, jakie ich później spotkały ze strony namiestników. Również bezpośrednio po śmierci Heroda August początkowo próbował utrzymać status księstw wasalnych. Krótko mówiąc – gdzie Rzym, gdzie Krym?

A co powie autor na zarzut, że Flawiusz pisze o jednym takim spisie, trochę później, niż podaje Łukasz? Że żadnym źródle historycznym nie można znaleźć żadnego potwierdzenia owego spisu.? Ano, stwierdza, że historycy często pomijają różne istotne fakty. I zostają nam przytoczone różne przykłady, że jeden pominął ten fakt a ów inny. Odpowiedzmy: jednak zwykle przynajmniej jeden – dwóch dany fakt relacjonuje. Tutaj o całym szeregu – podkreślmy – wyjątkowych faktów: o wyjątkowym współzarządzaniu Syrią przez Kwiryniusza (który, jak potwierdza Józef, cieszył się wyjątkowym poważanie ) w Syrii, o samym spisie, który – wyjątkowo – miałby objąć również sprzymierzone królestwo Heroda, wyjątkowo żaden historyk nie pisze. Doprawdy, jestem w stanie zrozumieć, że religia wymaga wiary, jeśli chodzi o cuda. Ale dlaczego chrześcijaństwo wymaga wiary nie tylko w niepokalane poczęcie ale jeszcze w zupełnie przyrodzony szereg okoliczności?

W najlepszym razie można by poprzestać na niemożności dowiedzenia iż fakt ów miał miejsce, albo nie miał miejsca. Jednak autorowi to by nie wystarczyło. nie ma żadnych naukowych podstaw ku temu, aby z powodu milczenia innych źródeł odnośnie do wspomnianego przez Łukasza w drugim rozdziale jego Ewangelii spisu ludności odrzucać jego relację na ten temat, ponieważ w obecnych ustaleniach dotyczących historii starożytnej jak najbardziej uznaje się wśród historyków także autentyczność tych wydarzeń, które były wspomniane tylko w jednym źródle.

Może i to prawda, jednak sam fakt występowania jakiegoś faktu w opisie nie zwalnia nas z obowiązku oceny wiarygodności tego źródła i prawdopodobieństwa zaistnienia tego faktu. W przypadku relacji Łukasza mamy jednak do czynienia z nagromadzeniem całego szeregu nieprawdopodobieństw, które jak za dotknięciem magicznej różdżki zmieniają się w prawdopodobieństwa, jeśli przeniesiemy wydarzenia w inny okres.

Szczerze mówiąc nie chce mi się polemizować z argumentami broniącymi rozsądku Józefa, który zabierał niepotrzebnie Maryję w podróż w stanie błogosławionym, podobnie jak dalszych, gdyż rozsądku cieśli nie kwestionowałem. Nie zabrał Miriam do Betlejem, bo do Betlejem się w cale nie wybierał. Nie miał takiej potrzeby, bo wówczas nie było żadnego spisu.


Stanowiska Gezy Vermesa i E.P. Sandersa

Większość historyków zaliczanych do współczesnego nurtu Third Quest podważa relację Łukasza.

Geza Vermes czyni to na podstawie następujących argumentów:

  1. 1) Żadne źródło rzymskie nie wspomina o powszechnym spisie ludności w czasach Augusta.
  2. 2) Herod miał status rex socius, więc jakakolwiek ingerencja w jego zarząd w postaci spisu była wbrew rzymskiemu prawu.
  3. 3) Podróż do miejsca narodzin jest sprzeczna z rzymską praktyką, według której rejestrowało się albo w miejscu zamieszkania, albo w głównym mieście okręgu podatkowego.
  4. 4) Nie było potrzeby rejestrowania całej rodziny - wystarczyła deklaracja Józefa.
  5. 5) Na temat tego spisu milczy również Józef Flawiusz.

Gdy spis ten rzeczywiście miał miejsce (potwierdzenie ze strony Flawiusza oraz inskrypcji) - za czasów Kwiryniusza 6 r.n.e. (ale nie Heroda) był tak wielkim wstrząsem dla ludności, że doprowadził do buntu pod wodzą Judy Galilejczyka. Flawiusz przedstawia go jako bezprecedensowy. Na to, że był to jedyny spis przeprowadzony przez Kwiryniusza wskazuje również jego nieobecność na liście zarządców Syrii w owym okresie. Lista ta nie ma żadnych luk. Spis ten dotyczył przy tym tylko Judei i Syrii (nie Galilei, której mieszkańcem był Józef). Vermes Geza, Kto był kim w czasach Jezusa, 2006, Warszawa, s.166

Sanders dodaje następujące argumenty: wyjazd Józefa do Betlejem powiązany jest przez Łukasza z jego pochodzeniem z rodu Dawida. Tymczasem od Dawida dzieliło Józefa (według genealogii Łukasza) ponad 40 pokoleń. Jest tezą absurdalną, aby Rzymianie nakazywali ludności śledzenie swoich genealogii do czterdziestego pokolenia wstecz aby na tej podstawie ustalić właściwy okręg podatkowy. Zwłaszcza, że sięgając 40 pokoleń wstecz każdy człowiek ma miliony przodków (już pradziadków mamy ośmioro, przy dwudziestym pokoleniu przodków mamy milion) - od którego należy wywodzić swój ród? Wysuwano argument, że ów powrót do miasta przodków miałby dotyczyć jedynie rodu królewskiego. Tymczasem było to z punktu widzenia politycznego igranie z ogniem. Pojawienie się osób uchodzących za spadkobierców pradawnej świetnej dynastii mogło doprowadzić do powstania partii ich zwolenników i co za tym idzie, zaburzeń, które wymusiłyby użycie wojsk i zaburzyły ściąganie podatków (o które Rzymianom jedynie chodziło). Pomyłka Łukasza wynikła najpewniej z okoliczności, że zarówno w czasie spisu ludności jak i w okolicach śmierci Heroda (4 r.p.n.e.) miały w Judei miejsce zamieszki. Celem Łukasza było wszakże wsparcie mesjańskich roszczeń Jezusa. Opierając się na mesjańskim proroctwie, iż mesjasz narodzi się w Betlejem oraz na przyjmowanym przez siebie aksjomacie, że Jezus był mesjaszem, usiłował to uzgodnić ze swoją wiedzą, iż Jezus pochodził z Nazaretu. E.P. Sanders, The Historical Figure of Jesus, ss 86-87

Total votes: 791